

Nie wiem jak ma na imię ale jechała dzisiaj tramwajem do szpitala dziecięcego na Marszałkowskiej. W tym tygodniu 3 razy pobierali jej krew a ona wcale nie rozpaczała. Jak parę dni temu powiedziałam Mikołajowi że przebadamy sobie krew to wpadł w totalną histerię, bo to będzie strasznie bolało i on nie może. Ryczał głośno przez parę minut.
No comments:
Post a Comment